George R.R. Martin - ''Tuf Wędrowiec''

  Cześć, dzisiaj w Recenzjonistycznie książka jednego z najlepszych autorów fantastyki - Georga R.R. Martina ''Tuf Wędrowiec''. Autor rozchwytywany od paru ostatnich lat dzięki ekranizacji jego powieści przez stację HBO opowiadającej o rodach Starków, Lanisterów i całego Westeros. Serial obecnie śledzą miliony widzów na całym świecie, nie bez powodów oczywiście. Jego literacki pierwowzór jest w końcu arcydziełem współczesnej literatury. Wracając do Georga R.R. Martina nie jest on tylko pisarzem czystej fantastyki lecz także science fiction. Przed napisaniem Sagi Pieśni Lodu i Ognia powstały opowiadania o przygodach Havilanda Tufa, kupca, samozwańczego ekologa i podróżnika.


  ''Tuf Wędrowiec'' jest zbiorem luźno powiązanych opowiadań o przygodach Havilanda Tufa, kupca i kapitana statku o nazwie ''Róg Obfitości Znakomitych Towarów po Nadzwyczaj Niskich Cenach''. Wszystko zmienia się wraz ze zdobyciem przez niego ogromnego statku kosmicznego - Arki. Ostatniego okrętu-bazy ziemskiego Inżynierskiego Korpusu Ekologicznego. Okręt większy niż 30 kilometrów, wyposażony w śmiercionośną technikę zapomnianej dziedziny nauki.

Jest takie stare powiedzenie, chyba jeszcze ze Starej Ziemi. Władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie. - Haviland Tuf

  Pierwszym opowiadaniem jest ''Gwiazda śmierci''. Opowiada ono o tym w jaki sposób Tuf stał się właścicielem Arki. Fabuła opiera się na rywalizacji grupy śmiałków w dotarciu do celu i celu ich podróży i przejęciu ostatniego okrętu Inżynierskiego Korpusu Ekologicznego. Uczestnicy wyścigu muszą uważać nie tylko na współtowarzyszy lecz także a może przede wszystkim na krwiożercze bestie zamieszkujące czeluście ogromnego okrętu kosmicznego. 

Potwory są istotami mitologicznymi, podobnie jak upiory, wilkołaki i kompetentni urzędnicy. - Haviland Tuf

  Jednakże nie tylko na potwory muszą uważać ponieważ każdy z nich może wbić nóż w plecy towarzyszowi. W pierwszym opowiadaniu uwidacznia się także charakter samego Havilanda Tufa. 

źródło:http://www.sffworld.com/2013/07/tuf-voyaging-george-r-r-martin/

  Tuf jest bohaterem trudnym do jednoznacznej oceny. Zaczynał jako kupiec na małym stateczku kosmicznym. Ciułał każdą kredytkę jaką udało mu się zarobić dzięki żyłce do handlu. Cały jego sposób bycia jest bardzo ekstrawagancki, wręcz dziwaczny. Wypowiada się niezwykle elokwentnie z dużą dozą cierpliwości. Dzięki temu zawsze osiąga zamierzone cele. Tuf jest bohaterem który może z miejsca oczarować bądź zniechęcić czytelnika. Dla jednych może być samolubnym, aroganckim prostakiem a dla innych genialnym rozmówcą i strategiem. Dla jednych będzie cynikiem a dla innych jednym wielkim szczęściarzem, który znajduję się w odpowiednim miejscu i czasie.

Umiejętność kreacji stanowi atrybut boskości. - Haviland Tuf

  ''Tuf Wędrowiec'' dla wielu może być przyjemną rozrywką w świecie science fiction lecz porusza on także wiele poważniejszych aspektów i problemów. Opowiadania ''Chleb i Ryby'', ''Repeta'' i ''Manna z  Nieba'' dotyczą mieszkańców planety S'uthlam. Władze tej planety borykają się z wiecznym problemem przeludnienia i wynikającej z niej perspektywy klęski głodowej. Wszystkie problemy swoją przyczynę mają zakorzenioną w religii, która zakłada niczym nieograniczoną prokreację. Zagłębiając się w opowiadania czytelnik odczuwa coraz większe zakłopotanie i refleksja sama się narzuca. Haviland zmienia się wraz z poznawaniem dawno zapomnianej techniki bio-inżynierii. Przemierza drogę od drobnego kupca po samozwańczego kapitana Arki aż po uosobienie wręcz boga. Zaczytując się coraz głębiej czytelnik może wręcz znienawidzić głównego bohatera. Wszystko to przez jego zimne wyrachowanie i czystko techniczne podejście do problemów mieszańców planet które odwiedza.

  Podsumowując, ''Tuf Wędrowiec'' jest pozycją bardzo ciekawą, idealną dla fanów sci-fi.  Porusza uniwersalne problemy natury moralnej. Główny bohater Haviland jest niezwykle ciekawą postacią. Wyglądem przypomina człowieka o niskim ilorazie inteligencji zwłaszcza przy dodaniu do tego jego ogromnego wzrostu i dużej nadwagi. Jednakże po zapoznaniu się z nim i jego poglądami czytelnik uzmysławia sobie, że jest on jednak kimś o wiele bystrzejszym od głupiego tłuściocha. Decyzje które podejmuje są niekiedy bardzo trudne, a niekiedy wręcz nie moralne. Jednakże każdy powinien zastanowić się czy dysponując taką potęgą i władzą jaka daje Arka nie postąpił by tak samo bądź jeszcze gorzej.

Moja ocena: 4+

Tytuł: Tuf Wędrowiec
Tytuł oryginalny: Tuf Voyaging
Autor: George R.R. Martin
Tłumaczenie: Arkadiusz Nakoniecznik
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 460


23 komentarze:

  1. Bardzo mnie zaciekawiła ta książka, przeczytałam chociaż fanką science fiction nie jestem. Opisy przedziwnych rzeczy czy materiałów, dla mnie nie realnych, trochę nudziły. Jednak tak zżyłam się z bohaterem, że chętnie przeczytała bym kontynuacje przygód Tufa.
    Rzeczywiście na początku był takim miłym, niewinnym grubciem do tego mało bystrym. Przynajmniej sprawiał takie wrażenie. Okazało się zupełnie inaczej :D
    http://thebalanceofmylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba tym razem odpuszczę. Lubię sci-fi, ale moja lista już jest taka długa :D Możliwe, że kiedyś sięgnę ;)
    www.biblioteczkapati.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja mam ją w planach. Czytałam dwie pierwsze tomy słynnej sagi Martina. Muszę sobie robić pomiędzy nimi przerwy. Co do tej to mam zapisaną na listę :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za to, że zacząłeś mnie obserwować :) Zrewanżowałam się tym samym i zaczęłam obserwować Twoje oba blogi :)
    Co do recenzji, choć znam Martina, bo czytałam cały cykl Gry o Tron, to tej akurat nie znałam. I świetna recenzja :)
    Pozdrawiam,
    Patrycja.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja od George'a Martina trzymam się na razie z daleka. Wolę poczekać, aż szum wokół jego osoby minie i może wtedy na porządnie zabiorę się za jego twórczość. Ale o jego opowiadaniach sci-fi jeszcze nie słyszałam i chętnie dam im szansę :)

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  6. Martina znam z "Pieśni Lodu i Ognia" i na tym na razie poprzestanę. Oczywiście niecierpliwie czekam na "Wichry zimy". Na dodatek za opowiadaniami nie przepadam

    www.apteka-literacka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. chociaz lubię Martina to ta książka nie byłaby chyba dla mnie. Taka trochę...za ciężka.
    w końcu trafiłam na bloga z typowa fantastyka, bo chociaz bardzo ja lubie to czesto stoje przed działem "fantastyka" i nie mam kompletnego pojecia co mogloby mnie zainteresować. Twoje recenzje mi pomoga :)/K

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię tego Pana, a więc i książka może mi się spodobać ;D
    Na chwilę obecną mam za dużo tego, ale książka dodana do listy ;D

    Pozdrawiam
    http://coraciemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie Martin zirytował niekończącym się niekończeniem ,,Pieśni Lodu i Ognia'', więc chyba powstrzymam się od lektury innych jego książek.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie Martin zirytował niekończącym się niekończeniem ,,Pieśni Lodu i Ognia'', więc chyba powstrzymam się od lektury innych jego książek.

    OdpowiedzUsuń
  11. Chiałam poinformowac, że nominowałam cię do Liebster Blog Award, jesli masz czas i ochotę, więcej szczegółów znajdziesz tu: http://castleona-cloud.blogspot.com/2015/11/liebster-blog-award-po-raz-drugi.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie bardzo lubię s-fi, ale w końcu to Martin, więc dałabym mu szansę. Jednak przyznaję się ze wstydem, że nie czytałam jeszcze całej Gry o tron, a nawet czytałam jedynie pierwszą część. Jakoś brakuje mi czasu na zakończenie tej przygody :P
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam zastanawiam się ile jeszcze powstanie części w świecie Westeros:)

      Usuń
  13. Nie przepadam za typowym sci-fi, więc raczej sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam fantastykę - tyle, że ona ma wiele swoich odcieni. S-F nie należy do moich ulubionych "odcieni" Powyższa książka chyba jednak nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubię "Pieśń Lodu i Ognia" jednak nigdy nie interesowałam się pozostałą twórczością Martina, więc odkrycie, że on jednak napisał inne książki jest dla mnie sporym zaskoczeniem ;)
    Mimo wszystko po jego dzieła zawsze będę chętnie sięgać, wiec tej pozycji też sobie nie odpuszczę
    Pozdrawiam, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
  16. Jakoś jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z wyżej zrecenzowaną książką, ale planuje to nadrobić! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Hmm, możliwe, że kiedyś po nią sięgnę lecz najpierw koniecznie muszę przeczytać Grę o Tron ^^
    Świetna recenzja! ;)

    Pozdrawiam,
    Księgarz Cmentarny

    OdpowiedzUsuń
  18. NIe lubię Martina aż na tyle, aby sięgnąć po sf w jego wykonaniu :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Zaliczyłam dwa podejścia do GRRM w wydaniu sf i nie powiem, bym była zachwycona. Jednak wolę go w powieściach fantasy, a konkretnie serii "Pieśń Lodu i Ognia"

    OdpowiedzUsuń
  20. Martina lubię przede wszystkie za PLIO, inne utwory jakoś mnie nie wciągnęły. ;) Mam je na czytniku, łącznie z powyższą (porzuconą po jakichś 34%).
    "Tuf jest bohaterem trudnym do jednoznacznej oceny" - Tak bywa u tego autora. Może nie trzeba jednoznacznie oceniać bohaterów? Ludzi też przecież nie dzielimy na białych i czarnych. ;)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń